piątek, 12 lutego 2010

Nadal nie wiem co wybrac

Nadal nie wiem jaki projekt wybrac. Podobaja mi sie te same co w zeszlym roku: Dorotka i Filonek. Ale nawet nie wiem, kiedy bedzie mozna zaczac budowe - musza polozyc drogi, gaz, wode i wyrownac teren. W miedzyczasie kupilismy stuletni dom i wyremontowalismy go. Tak, ze malenstwo urodzi sie w 'starym' domu, nie w nowym;)

niedziela, 27 kwietnia 2008

Nie zapraszaj gosci przed wylaniem fundamentów...

Wiec jak zwykle, wyszłam na tym wszystkim jak Zabłocki na mydle... 6 miesięcy planowania projektu i na tydzień przed wypuszczeniem produktu w świat 'strona techniczna' jest opóźniona. Czyli - już druga grupa od strony 'technicznej' się poddała. I znowu ten sam powód - zamiast wypuścić teraz produkt z mniejszą ilością funkcji (w pełni sprawny) lepiej się babrać z nim przez następny rok i wypuścić super.
Moim skromnym zdaniem, lepiej jest wypuścić produkt już teraz, po niższej cenie, i zacząć zarabiać już teraz!
A przez rok pracować w spokoju nad ulepszoną wersją. No nie wiem, jakoś dla mnie to ma więcej sensu...
No ale nic.
Trochę się przeciągnie, ale nie zamierzam się poddać. Wypuszczę w przyszłym miesiącu to, co umiem sama i zacznę szukać kogoś, kto nie ma problemu z nadmiarem ambicji.
Mały produkt, małe ceny i powolutku bedę miała na fundamenty.
Płytę, w zasadzie, bo na mojej działce nie mogę kopać piwnicy. Chcę zacząć budowę na wiosnę. Oby, oby.

sobota, 19 kwietnia 2008

Znowu pada deszcz - nici z wyjazdu na działkę

Nie ma chyba nic bardziej frustrującego niż plany zniweczone przez pogodę. Wprawdzie mogłabym odwiedzić moją działeczkę z parasolką nad głową, ale jakoś to nie to samo. Więc znowu mój tydzień w Krakowie minął jak z bicza trzasł i w sumie nic nie zrobiłam. Ostatnio zakazałam sobie przeglądać nowe projekty - i tak działka jest nie do użytku aż do następnej wiosny. Koncentruję się za to na zbieraniu funduszy. Rozważałam podjęcie drugiej pracy na pół etatu, bo wiele osób wokół mnie tak robi. Jakoś mnie to nie ciągnie. Przeliczyłam, ile mogę zarobić przez rok na pół etatu i nie jest to jakaś znacząca suma. Wyszło mi, około 20.000zł. Po roku. Niby dużo na pierwszy rzut oka, ale - ilość straconego czasu jest nierównoważna. Na dojazdy straciłabym i czas i pieniądze. Więc postanowiłam przyłożyć się bardziej w mojej obecnej pracy i po ok. 3 miesiącach poprosić o podwyżkę. Wiem, że nie dostanę od razu dwukrotnej pensji, ale rozmawiałam już wstępnie i jest realna podwyżka rzędu 10%. I nadal będę pracować tyle samo czasu. Pracuję teraz od 9-5. Zdecydowałam też, że więcej mogę zyskać , jeśli założę własną firmę 'po godzinach'.
Zalety:

  • Pracuję dla siebie i buduję własną firmę
  • Jeśli nie wypali straciłam tylko swój czas - czyli ok. 20.000zł w koszcie alternatywnym (gdybym podjęła prace na pół etatu, tyle bym zarobiła)
  • Zdobywam cenne doświadczenie
  • Jeśli wypali - zarobię co najmniej 40.000zł przez rok. (absolutne minimum wg moich kalkulacji, bo w założeniach jest tylko 1 klient miesięcznie) Mam już zlecenia od 2 klientów, więc 1 klient miesięcznie to bardzo skromne założenie, ale czas pokaże.
  • Sama definiuję sobie czas. Mogę sobie wziąć wolne ale moge też 'wziąć sobie' nadgodziny do 2 rano...;)
  • Projekt firmy, który mam, zakłada wykonanie usługi raz, ale dodatkowo także podpisanie kontraktu na 'podtrzymywanie' efektu usługi - za miesięczną opłatą:)
  • Czyli mam szansę na a) zdobycie klienta, ktory dobrze płaci b) większość zdobytych klientów, powinna zostać przez lata (jak sprawdziłam od 8 miesięcy do 3 lat). W ten sposób, raz zdobty klient zapewnia mi utrzymanie na co najmniej 8 miesięcy albo i dłużej...
  • W wersji otymistycznej (ale realnej, bo były precedensy) mogę mieć dom spłacony po roku:)

I to by była dla mnie największa zaleta tego planu - że jest szansa (przeliczona 10 razy i w każdym kierunku, więc nie takie gruszki na wierzbie) na spłacenie tego mojego wymarzonego domu w przeciągu najbliższych 3 lat....

Plan na rok 2008 - zdobyć fundusze na stan surowy i odbić firmę na tyle od ziemi, żeby dostać dobry kredyt.

poniedziałek, 31 marca 2008

Stoję w miejscu

Nic się nie dzieje, niestety. Działka jak leżała odlogiem tak leży, w kwestii funduszy też nic. Czyli lipa.
Mogę patrzeć na tę sytuację z dwóch stron:

Negatywnie:

  • Nic nie mogę zacząć, bo trzeba wyrównać teren.
  • Nie mam pieniędzy na rozpoczęcie budowy, bo złamałam nogę i nie pracowałam przez pół roku

Pozytywnie:

  • Mam czas do następnej wiosny, żeby zebrać pieniążki
  • Mogę znowu chodzić (ale nie skakać)
  • Przez to, że złamałam nogę zmobilizowałam się w końcu na zmianę pracy.

Negatywnie:

  • Zmieniłam pracę na gorszą - atmosferę, zarobki, odległość...

Pozytywnie:

  • Zmieniłam pracę ponownie - drugi raz w ciągu 6 miesięcy jest łatwiej:)
  • Na lepsze - zarobki, szacunek do siebie, satysfakcja z odpowiedzialnej i dobrze wykonanej pracy, odległość - zamiast godziny tylko 10 min spacerem.

Ok, stoję w miejscu. Ale drepczę do przodu. Metaforycznie.

środa, 23 stycznia 2008

Projekt Klasyka

Kolejny projekt, który mnie interesuje. Wcześniej omijałam go, bo miałam jakieś inne wyobrażenie o tym, co mi w domu potrzebne. I wyszukiwalam projekty powyżej 140m2 użytkowej. Jakos tak nie wiem, człowiek żyje na 80m2 mieszkania i jest dobrze a dom to musi być hmm ogromny?
Dopiero poźniej dopatrzyłam się, że w zasadzie, jeśli powiększyć garaż o drugie stanowisko, to pokoje na górze z 10 metrowych rosną do 20 metrów2! Poza tym, taras jest zadaszony i też się wydłuża o 2 metry a kuchnia robi się wielka jak salon;)

Na mojej liście potencjalnych projektów awansował na miejsce pierwsze.
A więc:
1. Klasyka
2. Osiek z wieżą
3. Codzienny
4. Dotrotka (nadal bardzo mi się podoba, ale chyba po wydłużce wyjdzie mi jamnik a nie dom:)

niedziela, 23 września 2007

Dorotka II



Kolejny projekt, który zwrócił moją uwagę to Dorotka II z Pracowni Dom na Piątkę.

Ma wdzięczny, dwuspadowy dach, wykusz na salon, antresolę, możliwość dołączenia 2-stanowiskowego garażu i wiele innych zalet. Ciekawy jest układ wnętrza: na piętrze mamy 3 przestronne sypialnie (każda z własną garderobą), wspomnianą antresolę i dość sporą łazienkę. Na parterze mamy salon z jadalnią, kuchnię, 2 pokoje - jeden z bezpośrednim wyjściem na ogród, doskonały na sypialnie lub gabinet, pomieszczenie gospodarcze i łazienkę.

Moim zdaniem niepotrzebny jest kawałek korytarza pomiędzy łazienką a pomieszczeniem gospodarczym. Jeśliby zrobić przejście przez łazienkę, łazienka zwiększyłaby się o wielkość korytarza. Z drugiej strony, prosto z garażu, w buciorach, przez łazienkę do domu...

Chyba że pomieszczenie gospodarcze byłoby nieprzechodnie, a wejście z garażu do domu zrobić od strony wiatrołapu. Wtedy korytarzyk powiększa łazienkę, a z garażu przechodzi się do wiatrołapu, gdzie można zostawić kurtkę, parasolkę, zabłocone buty...

Ups, wychodzi na to, że już za długo jestem w Anglii. Tutaj albo pada, albo siąpi;)

sobota, 8 września 2007

Z 31 z pracowni z 500 - Piękny, ale duży


Kolejny projekt nad którym myślę długo i intensywnie. Bardzo mi się podoba jego kształt, kamień w elewacji, taras, balkon, narożne okno, przeszklenia w salonie, ogromne sypialnie.


Ale: brakuje mi wyjścia z sypialni na ogród, przy tej powierzchni w zasadzie wolałabym mieć sypialnię i gabinet na dole, dwustanowiskowy garaż sprawi, że ten dom zajmie mi prawie pół działki. Wychodzi na to, że sama z sobą się nie mogę dogadać - chcę duży dom, ale żeby zajmował mało miejsca ;) Najlepiej, żeby był taki magiczny, jak namiot u Harrego Pottera, wchodzi się do namiotu a w środku rezydencja;)